Wylej swoją frustrację!!

Wysłany: Pon Mar 02, 2015 19:24

A przypadkiem od jakiegoś czasu teoria jest też dobrowolna, ergo, nie trzeba mieć żadnych lekcji, wystarczy zaliczyć egzamin? (a jak do tego dojdzie to sprawa kursanta?)

Wysłany: Pon Mar 02, 2015 19:29

Nie wiem jak to jest teraz, ale w te wakacje (na tych "starych nowych" przepisach) trzeba było mieć dokładnie zaliczony kurs, jazdy, egzaminy wewnętrzne. Wszystko było na kartce, która później szła do WORDu i była podstawą możliwości przystąpienia do egzaminów.

django1wz · Stary Headcrab Dołączył: 13 Kwi 2009 Xfire: django1wz

Joz napisał:

A przypadkiem od jakiegoś czasu teoria jest też dobrowolna, ergo, nie trzeba mieć żadnych lekcji, wystarczy zaliczyć egzamin? (a jak do tego dojdzie to sprawa kursanta?)

Można wybrać tradycyjne wykłady, wykłady khy, khy... elektroniczne, albo coś w rodzaju tego co opisujesz.

Nie wiem czy istnieje ktoś normalny, kto przebrnął przez te 24 godziny slajdów.

Wysłany: Pon Mar 02, 2015 20:07

Przyszłow nowe, u mnie 50 godzin wykładów zrobiliśmy w niecałe 20 i jakoś nie było problemu, żeby zdać oba egzaminy.

django1wz · Stary Headcrab Dołączył: 13 Kwi 2009 Xfire: django1wz

Te internetowe zrobiłbym w jeden dzień, gdyby nie ten kretyński licznik. Mam nadzieję, że można z tego jeszcze zrezygnować i zdać egzamin bez wykładów...

Wysłany: Pon Mar 02, 2015 20:49

Generalnie ja pamiętam że jak chodziłem na tę teorię to tylko żeby zaliczyć godziny i porozmawiać z dziewczyną rząd przede mną. Koleś dobrze wytłumaczył zasadę prawej ręki, która przydaje się w praktyce i to w zasadzie tyle, do samego egzaminu [cenzura] mi to dało.

Żeby zdać teorię wystarczy przerobić bazę pytań (chociaż teraz nie było oficjalnej, nie wiem czy ostatnio odtajnili), raz, tak, te z płyty półoficjalne wystarczą, a nie jakieś strony z płatnym abonamentem, oraz raz przeczytać ze zrozumieniem dwie ustawy - Prawo o Ruchu Drogowym i o Kierujących Pojazdami.

Całość łącznie zajęła mi ~6h dzień przed egzaminem i zdałem za pierwszym podejściem.

Wysłany: Czw Mar 05, 2015 14:27

Strasznie mnie drażni Flash. Wszyscy to wszędzie teraz wpychają i wiecznie są z nim jakieś problemy. (Mam poblokowane gdzie tylko można). Już parę razy zawiesił mi cały system tak, że nie mogłem nawet salutu na trzy klawisze wykonać. (Mówię oczywiście o Windows, bo w Linuksie skutecznie da się zabić proces).

Wysłany: Czw Mar 05, 2015 14:39

Ja mam inne wrażenie. Flash od roku odchodzi do lamusa. Od półtora roku działam bez zainstalowanego flasha i dziś już naprawdę nieliczne strony go wymagają.

Headcrab wyjadacz Ostrzeżenia: 2 Dołączył: 03 Lis 2008

bLiNd napisał:

Ja mam inne wrażenie. Flash od roku odchodzi do lamusa. Od półtora roku działam bez zainstalowanego flasha i dziś już naprawdę nieliczne strony go wymagają.

A jaka przeglądarka? Chrome?

Wysłany: Czw Mar 05, 2015 16:51

Firefox.

Wysłany: Czw Mar 05, 2015 22:49

Wszystko zależy od tego gdzie się zajrzy. W moim Chromium jest blokada wtyczek i czasami się zdarza iż cała strona jest w szarych plamach niewłączonych flashowych animacji. Język

Wysłany: Pią Mar 06, 2015 22:33

Sezon na kłujące [cenzura] uważam za otwarty. Siedem strupów, swędzi jak jeden [cenzura], wiosny się komuś zachciało.

Gonarch Dołączył: 02 Maj 2007 Skąd: Stroggos

Mam serdecznie dość tej pogody. W poniedziałek lało jak diabli, a oczywiście punkt kulminacyjny ulewy nastąpił kiedy latałam po mieście załatwiać sprawy z pracy. Miałam wprawdzie wojskową kurtkę przeciwdeszczową, ale tak czy inaczej miałam mokre całe galoty i jezioro w butach. :/ We wtorek powtórka z rozrywki - deszcz zerwał się akurat jak wracałam z pracy i tym razem nie byłam na niego w ogóle przygotowana, bo rano nic nie zapowiadało katastrofy. Nawet kaptura mnie miałam... Dziś natomiast przyje*ało śniegiem, wracałam z pracy w totalnej śnieżycy, kurtka i spodnie mokre, buty mokre... Dobrze, że chociaż miałam kaptur, więc przynajmniej mi głowy nie przewiało i nie mam włosów w ruinie.
Kwiecień plecień kur...

U mnie ostatnio też świruje. Rano śnieg i to wielkie płaty, potem słoneczko, trochę ponad 10 stopni (w słonku to nawet 15 i więcej) to i kurtki do kosza, popołudniu znowu śnieg wali jak nigdy, godzinka minęła i słonko, ciepło, kurtki do szafy. A na końcu sypnęło drobniejszym śniegiem.

Ludowe powiedzonko o kwietniu uświadamia nas, że tak jest od stuleci. Uśmiechnięty

django1wz · Stary Headcrab Dołączył: 13 Kwi 2009 Xfire: django1wz

A mnie frustruje wykorzystywanie przysłów i powiedzonek jako udowodnienie swojej racji w wykonaniu niektórych ludzi. Ale akurat to o kwietniu się sprawdza. Uśmiechnięty

Prawdę mówiąc sam to sobie w ten sposób wytłumaczyłem. Bardzo szczęśliwy

Skoro aż powstało przysłowie o kwietniu to znaczy, że te zmiany pogody prześladują Polaków od dawna. Czyli nie ma się co frustrować tylko trzeba polubić. Bardzo szczęśliwy

Podczas gry Windows postanowił się spartolić. Przygotowanie Automatycznej Naprawy jego mać.

Przynajmniej system postawiony na nowo chodzi jeszcze lepiej :l

[cenzura] gówno za 150 zł. ASUS może mnie pocałować w pompkę, planowałem następnego laptopa może od ASUSa, ale teraz wybór zostaje mi jeszcze prostszy.

https://dl.dropboxusercontent.com/u/19339593/2015-04-09%2014.02.43.jpg

Żesz [cenzura] mać. Jeszcze pewnie mi nikt tego na gwarancję nie przyjmie, bo to przecież uszkodzenie mechaniczne. Wielka [cenzura] nowość, że port USB powinien być odporny na wielokrotne wpinanie i wypinanie.

to frajer!

Naprawię ci to za paczkę szlugów.